Moje aktywności Outdoor

Tutaj znajdziesz opisy moich aktywności rowerowych na świeżym powietrzu, albo raczej na tzw. „świeżym powietrzu”, bo większość moich tras rowerowych leży nieopodal miejsca, o którym doskonale mówią słowa piosenki: „I odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce, choć dla serca nieszczególne tu powietrze (…)”.

Alwernia

Piątek, 2 sierpnia 2019 • Komentarze: 0

Aktywność
2 155 1269
Data
2 sierpnia 2019
Pt. 14:17 18:06
Rower
Ridley Helium SLX
2 38 38
Kalorie
1844kcal
Czas
3:27:40
32
268
0:56 0:47 0:00
Dystans
100.32km
43
291
23.69 24.82
Prędkość
28.98km/h
64
247
25.4 31.6 56.9
Kadencja
92rpm
128
Tętno
128bpm
153
Moc
190W
97
250
144 163 741
TSS
232
28
137
Przewyższenia
774m
21
191
       365
Nachylenie
+ 3.3% - 3.1%
+ 10.6 - 11.3
Temperatura
26.0°C
23.0 33.0

Moim dzisiejszym celem była Alwernia. To oczywiście oznaczało, że musiałem przejechać przez Kraków w popołudniowych godzinach szczytu, czego nie lubię, ale wyboru nie miałem. Właściwa część trasy rozpoczęła się w Kryspinowie, skąd pojechałem na zachód. Mników, Baczyn, Kopce, Zalas i wreszcie Grojec. Błogi spokój w Alwernii.
Błogi spokój w Alwernii.
W tym jednym krótkim zdaniu kryją się setki metrów przewyższenia i końcowy, półtorakilometrowy podjazd, którego nachylenie miejscami sięgało kilkunastu procent. W Grojcu skręciłem na południe i wkrótce dotarłem do Alwerni.

Zatrzymałem się na urokliwym, pełnym zieleni rynku. Byłem sam. Zupełnie sam. Wokół panowała cisza, przerywana od czasu do czasu szumem liści. Napawałem się tym spokojem, chłonąc każdą chwilę, każdy powiew wiatru, każdą nutę ptasiego śpiewu, każdy promień słońca, któremu udało się przedrzeć przez konary drzew…

A potem znów wsiadłem na rower. Zjechałem do drogi wojewódzkiej 780 i skręciłem na wschód. Cisza, której doświadczyłem w Alwernii, pozostała już tylko wspomnieniem. Teraz musiałem uważać, bo piątkowe popołudnie i na tej trasie naznaczyło swoje piętno wzmożonym ruchem samochodów. Do Krakowa miałem niecałe trzydzieści kilometrów, a potem musiałem przejechać jeszcze około dwudziestu kilometrów przez miasto. Jechałem spokojnie, niespiesznie, ciesząc się jazdą, a za moim plecami nieśmiało, acz nieuchronnie zbliżał się drugi sierpniowy wieczór.

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)