Pojutrze zamierzam spełnić jedno z moich kolarskich marzeń. To będzie prawdziwe wyzwanie i już odczuwam dreszczyk emocji. Dlatego dzisiaj wybrałem się na przejażdżkę, którą należy potraktować jako trening. Starałem niespecjalnie się oszczędzać i minimalizować wykorzystanie miękkich przełożeń. Muszę nieskromnie przyznać, że sam byłem zaskoczony. Udało mi się zaliczyć kilka podjazdów, które zawsze pokonywałem, korzystając z małej tarczy z przodu. Tymczasem dzisiaj bez większego problemu radziłem sobie z dużą tarczą, a z tyłu nie schodziłem poniżej 21 zębów. Czuję się więc wystarczająco mocny, aby podjąć wyzwanie i… napiszę o tym za dwa dni!
Skomentuj...