Upały wróciły, więc jedyną słuszną opcją była wieczorna przejażdżka. Wyjechałem po siedemnastej, ale temperatura i tak przekraczała 30°C. W tej sytuacji postanowiłem, że zrezygnuję z ambitnych planów i skieruję się do Puszczy Niepołomickiej, przypuszczając, że pomiędzy drzewami będzie zdecydowanie chłodniej. I faktycznie tak było. Temperatura w puszczy wynosiła około 25°C i od razu jechało mi się zdecydowanie lepiej – po prostu było czym oddychać. Gdy wróciłem na normalne asfalty, słońce powoli zbliżało się do linii horyzontu i chociaż nadal było bardzo ciepło, to jednak dało się w miarę normalnie jechać. Dzięki temu zaliczyłem całkiem fajny dystansik i jestem coraz bliżej pokonania granicy 100.000 kilometrów przejechanych od czasu, gdy zacząłem prowadzić ten blog.
Skomentuj...