Moje aktywności Outdoor

Tutaj znajdziesz opisy moich aktywności rowerowych na świeżym powietrzu, albo raczej na tzw. „świeżym powietrzu”, bo większość moich tras rowerowych leży nieopodal miejsca, o którym doskonale mówią słowa piosenki: „I odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce, choć dla serca nieszczególne tu powietrze (…)”.

Puszcza po latach

Czwartek, 17 kwietnia 2025 • Komentarze: 0

Aktywność
13 95 1771
Data
17 kwietnia 2025
Czw. 13:18 16:11
Rower
Ridley Helium SLX
4 7 194
Kalorie
1301kcal
Czas
2:37:46
3
530
0:24 0:20 0:00
Dystans
72.76km
3
466
10.40 9.80
Prędkość
27.67km/h
6
425
25.1 28.8 53.5
Kadencja
89rpm
122
Tętno
126bpm
145
Moc
160W
58
652
137 158 695
TSS
160
5
271
Przewyższenia
305m
5
819
       257
Nachylenie
+ 2.9% - 3.1%
+ 5.5 - 8.9
Temperatura
30.4°C
28.0 33.0

Koncepcja dzisiejszej wyprawy była bardzo prosta – zobaczyć, jak wygląda Puszcza Niepołomicka. Nie byłem w niej od trzech lat, a przecież wiosna to najpiękniejszy czas dla przyrody. Nie przejąłem się mocnym południowym wiatrem, który ponoć miał przynieść pył znad Sahary i wczesnym popołudniem ruszyłem do Niepołomic, skąd, jak nietrudno się domyślić, do puszczy jest przysłowiowy rzut beretem (z antenką). Gdy już przekroczyłem granicę lasu, ogarnęła mnie swoista nostalgia. Przecież to miejsce odwiedzałem regularnie od 2009 roku. Wiosenna przestrzeń Puszczy Niepołomickiej.
Wiosenna przestrzeń Puszczy Niepołomickiej.
Zmieniały się moje rowery, zmieniałem się ja, a widok, zapach, klimat puszczy jest nadal ten sam. To świątynia naturalnego piękna, niemalże nienaruszona niszczącą ręką człowieka, chociaż oczywiście daleko jej do wielkości i stanu sprzed kilkuset lat. Cieszmy się jednak tym, co jest, bo to naprawdę piękne miejsce. Dzisiaj było tam cicho i spokojnie. Może dlatego, że był to powszedni dzień.

A dzień zaiste był piękne i upalny. 28 stopni w kwietniu? No cóż, jak widać, wszystko może się zdarzyć, gdy klimat się zmienia. Miałem mocne postanowienie, żeby wreszcie przejechać więcej niż 40 czy 50 kilometrów. Chciałem się przekonać, czy bliski jest czas, gdy przynajmniej 100 kilometrów stanie się rowerowym chlebem powszednim. No i mam trochę mieszane uczucia. Z jednej strony wydaje się, że jest całkiem spoko, bo ponad 70 kilometrów jest dobrym prognostykiem. Z drugiej strony, gdy byłem już blisko celu, dość mocno mnie „odcięło”. Upał, odwodnienie, spóźniony baton energetyczny? A może zwyczajna słabość? Będę badał – jak mówił jeden programista z mojego zespołu, gdy wykrywano błąd w oprogramowaniu.

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)