Sezon 2021
Liczba aktywności: | 25 | Spalone kalorie: | 39856 kcal |
Dystans: | 2013 km | Średni dystans: | 80.51 km |
Czas jazdy: | 71:51 h | Średni czas jazdy: | 2:52 h |
Prędkość maksymalna: | 78.77 km/h | Prędkość średnia: | 28.01 km/h |
Przewyższenia: | 14507 m | Maksymalna wysokość: | 1114 m |
Podjazdy: | 422 km | Zjazdy: | 399 km |
W sezon 2021 Ridley Helium SLX „wjeżdża” bez zmian, nie licząc drobiazgu w postaci wymienionych łożysk sterów
i związanego z tym wzrostu wagi o całe… 22 gramy. Oczywiście przeprowadziłem drobiazgowy przegląd techniczny,
zakończony, podobnie jak rok wcześniej, nałożeniem warstwy wosku Carnauba.
Sezon 2020
Liczba aktywności: | 72 | Spalone kalorie: | 111079 kcal |
Dystans: | 5689 km | Średni dystans: | 79.01 km |
Czas jazdy: | 196:20 h | Średni czas jazdy: | 2:43 h |
Prędkość maksymalna: | 75.65 km/h | Prędkość średnia: | 28.98 km/h |
Przewyższenia: | 30727 m | Maksymalna wysokość: | 643 m |
Podjazdy: | 975 km | Zjazdy: | 922 km |
Przed nowym sezonem Ridley Helium SLX zaliczył solidny przegląd techniczny. Rower został rozłożony na czynniki pierwsze
i każdy jego element był dokładnie sprawdzony, wyczyszczony, przywrócony do pierwotnego stanu, a w razie potrzeby wymieniony.
Być może jest to nadgorliwość, ale dzięki temu od lat unikam niemiłych niespodzianek. Większych problemów nie znalazłem.
Najbardziej zużytym elementem były chyba łożyska sterów, które wymagały solidnego wyczyszczenia i ponownego nasmarowania.
Poza tym znalazłem dwa ledwie widoczne odpryski lakieru w okolicach mufy suportowej. Korzystając z okazji, nie tylko
dokładnie umyłem całą ramę, ale położyłem także warstwę wosku Carnauba, wydobywając z ramy jeszcze więcej blasku
i głębi kolorów.
Zima to także czas modyfikacji. Jednak tym razem nie ma rewolucji. Nie ma nawet ewolucji. Zmiany są naprawdę kosmetyczne.
Oczywiście korciło mnie, aby pójść na całość i na przykład wymienić cały napęd, tym bardziej, że mój Dura-Ace poprzedniej
generacji ma już na liczniku ponad 24 tysiące kilometrów, ale ostatecznie rozmyśliłem się. Chodzą słuchy, że w tym roku
Shimano zaprezentuje światu nową odsłonę swojego sztandarowego osprzętu szosowego, więc chyba warto poczekać. Co się więc
zmieniło? Najbardziej widoczną zmianą jest nowa, dwukolorowa, niepowtarzalnie piękna owijka Guee SL Dual. Pozbyłem się
jednej podkładki spod mostka, obniżając w ten sposób kierownicę o 5 mm. Założyłem osłonę sztycy oraz dodałem zabezpieczenie
przed spadnięciem łańcucha. To praktycznie wszystko, nie licząc kół FFWD F4R FCC, które wymieniłem jeszcze w ubiegłym sezonie.
Niewidoczne zmiany obejmują modyfikację okablowania kierownicy, powrót w tylnej piaście do systemu Ratchet 18T
(Ratchet 54T był irytująco głośny), wymianę dętek, opon oraz klocków hamulcowych. Pojawiło się także nowe oświetlenie.
I na tym kończy się lista zmian.
Wagowo Ridley Helium SLX został mikroskopijnie odchudzony i oczywiście nadal jest „nielegalny”, ale to wcale mnie nie martwi.
Ridley Helium SLX przygotowany do sezonu 2020.
Ridley Helium SLX przygotowany do sezonu 2020.
Założyłem zabezpieczenie przed spadnięciem łańcucha. Tak na wszelki wypadek.
Przywiązuję dużą wagę do szczegółów. Klocki hamulcowe są szwajcarskie i miałem kaprys, aby to zaakcentować.
Kolejne szczegóły to nietypowe nakrętki wentyli. Sam wentyl zmienił kolor na czarny.
Na sztycę założyłem osłonę. Zaznacza właściwą wysokość i ochrania zacisk przed brudem.
Owijka Guee SL Dual bardzo mi się podoba. Wyraźnie też widać, że jeszcze bardziej uporządkowałem kable i pancerze.
Zamiast taśmy wykończeniowej, użyłem czegoś takiego. To silikonowy pierścień. Rewelacja!
Kokpit w pełnej krasie. Uporządkowany, przejrzysty, skromny. Wręcz ascetyczny.
Sezon 2019
Liczba aktywności: | 83 | Spalone kalorie: | 142844 kcal |
Dystans: | 7502 km | Średni dystans: | 90.38 km |
Czas jazdy: | 253:42 h | Średni czas jazdy: | 3:03 h |
Prędkość maksymalna: | 74.57 km/h | Prędkość średnia: | 29.57 km/h |
Przewyższenia: | 48972 m | Maksymalna wysokość: | 593 m |
Podjazdy: | 1507 km | Zjazdy: | 1426 km |
Jak większość moich rowerów, Ridley Helium SLX jest owocem impulsu, emocji, nagłego przypływu myśli.
Po całkowicie nieudanym sezonie 2018 nie myślałem nawet o tym, aby cokolwiek zmienić w moim Cube Agree,
a co dopiero o budowie nowego roweru. Zastanawiałem się nawet, czy nie nadszedł czas, aby powoli wygaszać
moją rowerową pasję, godząc się z myślą, że mój wiek niesie ze sobą coraz większe ograniczenia, których
pokonać już się nie da. Wszystko zmienił trenażer. Przez całą zimę solidnie trenowałem i na wiosnę okazało
się, że litry wylanego potu nie poszły na marne. Odzyskałem nie tylko utracone siły, ale przede wszystkim
radość z jazdy. No i wtedy właśnie wpadł mi do głowy absolutnie szalony pomysł, aby zrealizować marzenie,
póki jeszcze jest czas. Tradycyjnie próbowałem odrzucić tę myśl, ale dobrze wiedziałem, że ona powróci.
W ten oto sposób narodził się Ridley Helium SLX. Nie powstał całkowicie od zera, bo całkowicie nowa jest
jedynie rama, a prawie cały osprzęt został przeniesiony z Cube Agree.
Ridley Helium SLX.
Ridley Helium SLX.