Nie czekaj
Metabolizm po czterdziestce zwalnia minimalnie, a prawdziwym powodem rosnącego brzuszka jest brak aktywności fizycznej – to konkluzja artykułu, który niegdyś przeczytałem w Newsweeku. Myślę, że jestem chodzącym, a raczej jeżdżącym dowodem na słuszność tej teorii. Jeszcze przed czterdziestką ważyłem 100 kilogramów. To była jakaś masakra. W dodatku paliłem, siedziałem głównie przed komputerem, dużo jadłem i wypijałem morze Coca Coli. Potem wszystko się zmieniło, chociaż na początku nie tak jakbym sobie tego życzył. Pierwszych kilogramów pozbawił mnie silny i długotrwały stres. Tego akurat nie polecam. Ale potem był już rower i całkowita zmiana trybu życia. Teraz ważę prawie 25 kilogramów mniej niż wtedy. To pięć pięciolitrowych butli z mineralną! Tyle tłuszczu musiałem taszczyć z sobą każdego dnia, krok za krokiem, wnosić na każdy stopień i jeszcze dziwiąc się, że mam zadyszkę. Kolarstwo mnie uratowało.
Jeśli mnie się udało, a przecież nie należę do osób przesadnie wytrwałych i zdeterminowanych, to może się udać także Tobie. Nie czekaj. Wsiadaj na rower i posmakuj tej niezwykłej przygody…
Skomentuj...