Cztery pory roku, czyli nowe opony
Ostatni „kapeć” przepełnił czarę goryczy. Być może mam pecha, a być może opony Continental GP 5000 wcale nie są tak dobre, jak twierdzi ich producent. Lubię nowości, więc rok temu wymieniłem „kultowe” GP 4000S II na GP 5000. Przez lata z GP 4000S II nie miałem większych problemów. Owszem, od czasu do czasu zdarzał się jakiś kapeć, jeden raz przebiłem boczną ściankę, ale na powierzchni bieżnika nigdy nie znalazłem żadnego rozcięcia, ani poważniejszego uszkodzenia. Pod tym względem GP 5000 wypada dramatycznie. W poprzednim sezonie musiałem wyrzucić jedną z nich, po tym, jak znalazłem głębokie rozcięcie na bieżniku, a przygotowując rower do tegorocznego sezonu, okazało się, że na każdej z opon mam mniejsze lub większe rozcięcia. Teoretycznie dałoby się z tym jeździć, ale to zawsze jest jakieś ryzyko. Założyłem więc nowiutkie gumy i właśnie musiałem wyrzucić jedną z nich. Jasne, to był zwykły pech, bo nie każdy codziennie najeżdża na leżącą szprychę, ale nagle dotarło do mnie, że jak tak dalej pójdzie, to ja też pójdę, ale z przysłowiowymi torbami. Zwłaszcza, że czasy niepewne.
Nadszedł więc czas na zmianę. Oczywiście nie zamierzałem założyć jakichś pancernych i mega ciężkich opon. Co to, to nie. Teoretycznie mogłem sięgnąć po „bezdętki”, ale… jeszcze nie tym razem. Zresztą takiej dziury, jaką zaliczyłem ostatnio, nie uszczelniłoby żadne „mleko”. Wróciłem do korzeni, do mojej pierwszej szosówki i mojego pierwszego sezonu na szosie. Używałem wtedy Continental Grand Prix 4-Season i byłem z nich bardzo zadowolony.
Continental Grand Prix 4-Season.To nic, że mają większe opory toczenia i aby jechać z tą samą, co na GP 5000 prędkością, będę musiał wysupłać dodatkowe 10 watów z moich skromnych zasobów mocy. Ale czy ja się z kimkolwiek poza samym sobą ścigam? Czy może jeżdżę dla przyjemności? Bo jeśli to drugie, to łatanie dętek na trasie, do przyjemności bynajmniej się nie zalicza.
Opony Grand Prix 4-Season są tylko o 15 gramów cięższe od GP 5000. Posiadają za to podwójną warstwę Vectran Breaker, zapewniającą lepszą ochronę przed przebiciem. Wzmocnione są także boczne ścianki. Mieszanka Bieżnik posiada wyraźny wzór, co powinno zagwarantować bezpieczne pokonywanie zakrętów w każdych warunkach. Tyle teorii. A praktyka? Mam za sobą dopiero 150 przejechanych kilometrów, więc na razie nie mogę się wypowiedzieć. Za to w sieci można znaleźć całą masę pochlebnych ocen z wyjątkiem ceny. Fakt, 4-Season do tanich nie należą. Około 200 złotych za sztukę to poważny wydatek, zwłaszcza teraz, w czasach totalnej niepewności, co przyniesie przyszłość. Jednak z drugiej strony, jeśli faktycznie okażą się trwałe i niezawodne, to wydane nań pieniądze mają szansę szybko się zwrócić.
Komentarze
Inwestycja w takie opony na pewno się opłaci :) U mnie też przyjdzie czas na wymianę więc sam cały czas zastanawiam się co założyć :) http://superior-polska.pl/
Kurczę, śmigam na GP 5000 jakoś od maja zeszłego roku i na razie (odpukać) nie złapałem ani jednego kapcia, w tym przejechałem Pierścień Tysiąca Jezior, jeździłem na nich poza asfaltem (nie za szybko i z uwagą, ale jednak), czasem po mieście. Może kwestia szczęścia :)
Byłem bardzo bliski kupienia tych opon, ale po gruntownej analizie oporów toczenia i odporności na przebicia zdecydowałem się na opony Michelin pro 4 endurance z 2015 r., które kupiłem w cenie 200 PLN za komplet w Decathlonie. Przeważyła opinia zawarta na https://www.bicyclerollingresistance.com/road-bike-reviews/michelin-pro-4-endurance-v2-2015
Skomentuj...