Niesforna owijka

Środa, 16 maja 2018 • Komentarze: 0

Doraźne rozwiązanie, z którego raczej nie jestem dumny.Doraźne rozwiązanie, z którego raczej nie jestem dumny.Wydawało mi się, że jestem mistrzem w zakładaniu owijki. Równe odstępy pomiędzy zwojami, lewa strona będąca lustrzanym odbiciem prawej, solidne zakończenie – po prostu ideał. Niestety przed tym sezonem coś poszło nie tak…

Łącznik EW-RS910 uniemożliwia wciśnięcie owijki do wnętrza kierownicy.Łącznik EW-RS910 uniemożliwia wciśnięcie owijki do wnętrza kierownicy.Początkowo wydawało się, że wszystko jest w porządku. Zaliczałem kolejne kilometry, aż pewnego dnia zauważyłem, że w miejscu górnego chwytu owijka zaczyna się rozłazić i nawet widać już czarną powierzchnię kierownicy pomiędzy dwoma zwojami. Jak to możliwe? Przecież owijka ma specjalny pasek silikonowy, który w założeniach powinien zapobiegać takim właśnie zjawiskom. W domu zabrałem się za usunięcie problemu. Odwinąłem kilka zwojów, nawinąłem je dość ciasno i mocno, pod ostatni przykleiłem kawałek taśmy dwustronnej, a całość mocno zacisnąłem taśmą wykończeniową. Naprawa okazała się dość skuteczna, chociaż pewna „wędrówka” owijki w stronę środka kierownicy nadal była widoczna. Z tym jednak dało się żyć.

Zalecany przez Shimano sposób zakładania owijki.Zalecany przez Shimano sposób zakładania owijki.Kilka dni później jechałem pod wiatr, a jadąc pod wiatr najlepiej trzymać kierownicę w dolnym chwycie, bo zawsze jest to jakiś zysk w postaci zmniejszonych oporów powietrza. Jednak już po kilku kilometrach poczułem, że lewa dłoń ma podejrzanie mało pewny chwyt. Spojrzałem na kierownicę i oniemiałem – owijka była częściowo odwinięta. Jak żyję, nie zdarzył mi się jeszcze taki problem w tym miejscu. I znów po powrocie do domu musiałem zabrać się za naprawę. Tym razem przyczyna wydawał się zupełnie inna. Normalnie jest tak, że część owijki wkładana jest do środka kierownicy i zaciskana korkiem. Ja musiałem postąpić w inny sposób, ponieważ posiadam łącznik systemu Di2 EW-RS910 zakładany w miejsce korków kierownicy. Z prawej strony mocowany jest właściwy łącznik, a z lewej jedynie zaślepka. Łącznik nie pełni funkcji korka zaciskającego owijkę, więc tę ostatnią montuje się w inny sposób, przycinając jej krawędź pod odpowiednim kątem. Dobrze, jeśli owijka mocno trzyma się powierzchni kierownicy i jest solidnie zaciśnięta. No i tutaj zadałem sobie kolejne pytanie – skoro w ubiegłym roku robiłem tak samo, to dlaczego wszystko było w porządku, a tym razem się nie udało? Powody mogły być tylko dwa. Albo to ja popełniłem błąd, albo owijka jest do d***, tzn. jest zła. Ewentualnie jedno i drugie. Informatyczne skrzywienie zawodowe każe zadać jeszcze jedno pytanie – jeśli coś wcześniej działało, a teraz nie działa, to co takiego się zmieniło? Odpowiedź brzmi: owijka. Rok temu korzystałem z PRO Sport Control, a w tym roku założyłem PRO Smart Silicon. Inna grubość (3,5 mm zamiast 2,5 mm) oraz inna powierzchnia, która miała zapewnić dobre trzymanie, w połączeniu z inną techniką owijania sprawiły, że efekt finalny daleki był od moich oczekiwań. Przypuszczając, że powtórne owinięcie niczego nie zmieni, ograniczyłem się do wstydliwego zabezpieczenia końców, a w zasadzie początków owijki, czerwoną taśmą izolacyjną.

Nie lubię prowizorek, więc to jedynie tymczasowe rozwiązanie. Na moim biurku są już nowe owijki: PRO, Velo, BikeRibbon oraz dwukolorowa KLS. Jeszcze nie wiem, na którą z nich się zdecyduję. A może przetestuję każdą? Tak czy owak, na pewno o tym napiszę.

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)