Lustereczko, powiedz przecie…

Czwartek, 14 maja 2020 • Komentarze: 0

Światem roweru szosowego jest, jak sama nazwa wskazuje, szosa. Owszem, czasem zdarzy się jakaś mała przygoda z szutrem lub drogą gruntową, ale asfalt jest nawierzchnią, po której najczęściej się poruszamy. Problem w tym, że po tym samym asfalcie jeździ wszystko, co ma koła i z reguły są to pojazdy zdecydowanie większe, cięższe i szybsze od naszych rowerów – samochody osobowe, autobusy, ciężarówki. Być może nie byłoby się czym przejmować, gdyby zawsze za ich kierownicami siedzieli rozsądni ludzie z wyobraźnią i dużym doświadczeniem. Niestety tak nie jest. Zapewne każdy z nas niejednokrotnie znalazł się w sytuacji, której skutkiem był gwałtowny wzrost ciśnienia, Lusterko Zefal Spy jest naprawdę niewielkie.
Lusterko Zefal Spy jest naprawdę niewielkie.
chłodny pot na karku, drżenie rąk czy bezwiednie wykrzyczane przekleństwa. Być może niewiele brakowało, aby „pampers” w spodenkach spełnił rolę zgodną ze swoją potoczną nazwą. Pal licho, jeśli faktycznie kończy się tylko na stratach „moralnych”. Gorzej, jeśli efektem bliskiego spotkania trzeciego stopnia z idiotą za kierownicą są tytanowe śruby, gips, długi pobyt w szpitalu, a nawet kalectwo. Najgorzej, jeśli zapada ciemność i nie ma już nic…

Niebezpieczne sytuacje zdarzają się każdemu – początkującym, doświadczonym, a nawet najbardziej utytułowanym kolarzom o nienagannej technice. Ryzyka nie da się całkowicie wyeliminować. Można jednak zrobić wszystko, aby je ograniczyć. Podstawową kwestią jest oczywiście wyobraźnia połączona z bardzo dobrą techniką. Żeby jednak wyobraźnia mogła działać, żeby można było przewidzieć, co się stanie, trzeba… widzieć. Najlepiej wszystko i z każdej strony. Kłopot polega na tym, że rowerzysta najlepiej widzi to, co się dzieje z przodu i ma nieco gorszą, ale wystarczającą kontrolę zdarzeń z lewej i prawej strony. Zdecydowanie źle wygląda kwestia tyłu. Umówmy się, że nie ma nic gorszego, niż wypadający nagle zza naszych pleców i wyprzedzający nas na centymetry samochód. Niezachowanie bezpiecznego odstępu to prawdziwa plaga, której chyba nie sposób wyeliminować. Dobrze byłoby więc znaleźć jakiś sposób na obserwację tego, co dzieje się z tyłu.

Sposób oczywiście jest i nazywa się „lusterko”. Niestety my szosowcy jakoś nie przepadamy za przykręcaniem do roweru czegokolwiek, czego nie używają profesjonaliści. Wielu z nas nie ma dzwonków, niektórzy bronią się nawet przed oświetleniem. Z trudem akceptujemy torebki podsiodłowe – znam takich, którzy wszystko wożą w kieszonkach koszulki. Lusterko w rowerze szosowym? To może od razu podnóżek, odblaski na szprychach i bagażnik?

Też tak myślałem, godząc się na częste odwracanie głowy podczas jazdy, co nie było ani wygodne, ani do końca bezpieczne, bo patrząc do tyłu, traciłem kontrolę nad tym, co było przede mną. Jednocześnie rozważałem różne dziwne koncepcje, np. mikro lusterko montowane w okularach lub do kasku, a nawet radar wsteczny Garmin Varia, Lusterko po zamontowaniu nie zakłóca szlachetnej linii roweru szosowego.
Lusterko po zamontowaniu nie zakłóca szlachetnej linii roweru szosowego.
który bardzo odpowiadałby mojej „gadżeciarskiej” naturze. Koniec końców, zupełnie bez przekonania, zdecydowałem się na przetestowanie najtańszej opcji i za około 35,- złotych kupiłem małe lusterko Zefal Spy. Byłem przekonany, że wyrzucę je do kosza po pierwszym użyciu.

Stało się inaczej. Już po kilkunastu minutach jazdy zadałem sobie pytanie: „jak mogłem dotąd bez tego żyć”? Zamontowane na kierownicy, małe i dyskretne lusterko, okazało się przysłowiowym strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Doskonale widać w nim wszystko, co dzieje się za rowerem. Z odpowiednim wyprzedzeniem dostrzegam zbliżające się samochody, motocykle, a także innych kolarzy, którzy już nie zaskakują mnie swoim nagłym wynurzeniem się z „ostrego cienia mgły”. Co prawda od czasu do czasu zdarza mi się odwrócić głowę, ale jest to albo kwestia przyzwyczajenia, albo rzut oka dla ostatecznego upewnienia się, że jest bezpiecznie. Jeśli chodzi o montaż, to jest on banalnie prosty i nie wymaga użycia żadnych narzędzi ani ingerencji w konstrukcję roweru. Wystarczy zacisnąć elastyczną obejmę i gotowe. Trywialna jest także regulacja, ale z oczywistych powodów, najłatwiej jest ją przeprowadzić, siedząc na rowerze.

Lusterko oczywiście nie zabezpiecza przed zdarzeniami losowymi, ale zapewnia wystarczająco dobrą obserwację niewidocznego dotychczas obszaru. A to warunek konieczny, aby móc odpowiednio wcześnie zareagować na zbliżające się niebezpieczeństwo. Ceną jest niewielkie zaburzenie czystej formy wyścigowego roweru, ale czy ma to jakiekolwiek znaczenie w kontekście bezcennych darów, jakimi są zdrowia i życia?

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)