Żegnaj „chińska ceramiko”

Poniedziałek, 8 kwietnia 2019 • Komentarze: 0

Niedawno pisałem, że wymieniałem bębenek w tylnej piaście Vinci SF-101R, „gdyż ponieważ” z jednego z łożysk „wyparowała” ceramiczna kuleczka. Dzisiaj ostatecznie pozbyłem się wszystkich ceramicznych, a w zasadzie hybrydowych łożysk w tylnej piaście, zamieniając je na solidne stalowe łożyska firmy FAG. Bynajmniej nie uczyniłem tego profilaktycznie, ale z jednego konkretnego powodu.

Zawsze dokładnie reguluję hamulce, dbając o to, aby lewa i prawa szczęka były ustawione idealnie symetrycznie, czyli aby podczas hamowania stykały się z obręczą w tym samym momencie. Jakiś czas temu zauważyłem jednak dziwne zjawisko. Jadąc na rowerze spojrzałem w dół, aby zobaczyć odległość pomiędzy klockami hamulcowymi a obręczą i ze zdziwieniem stwierdziłem, że jest zupełnie inna niż ustawiona „na sucho” w zaciszu domowym. Lewy klocek niemalże dotykał obręczy, a prawy dla odmiany był od niej znacznie oddalony. Sytuacja nieco się poprawiała, gdy mocno naciskałem na pedały. Nie wyglądało to dobrze, bo mogło oznaczać, że koło w jakiś nadprzyrodzony sposób utraciło swoją sztywność.

Po wyciągnięciu bębenka, ukazał się winowajca - łożysko 6802 2RS.Po wyciągnięciu bębenka, ukazał się winowajca - łożysko 6802 2RS.Rower powędrował oczywiście na stojak serwisowy, na którym wszystko wyglądało idealnie. Tchnęło mnie jednak, aby chwycić koło na dole i na górze i spróbować poruszać nim na boki. Z przerażeniem stwierdziłem, że koło ma luz i kiwa się na boki o dobre 2-3 mm. Dodam, że zacisk był wystarczająco mocno zamknięty, aby już na starcie wykluczyć błąd mocowania. Jedynym podejrzanym pozostawała piasta, w co trudno mi było uwierzyć, biorąc pod uwagę skalę problemu. Ściągnąłem koło, zdemontowałem końcówki osi, zsunąłem bębenek i zajrzałem do środka. Na pierwszy rzut oka wszystko wydawało się w porządku. Jednak gdy pokręciłem osią, okazało się, że w niektórych położeniach bardzo delikatnie kiwa się na boki. Ten niewielki luz przeniesiony przez promień koła dawał na jego brzegu owe 2-3 mm. Postanowiłem zatem wymienić oba łożyska, ale nie miałem najmniejszej ochoty na użycie hybrydowych łożysk z ceramicznymi kulkami, wyprodukowanymi w fabryce niewiadomej proweniencji, ale za to wiadomo w jakim kraju.

Zamówiłem solidne łożyska firmy FAG i zamontowałem je. Teraz koło ani drgnie. Tzn. ani drgnie na boki. Nowe łożyska nie obracają się tak lekko jak ceramiczne, no i ważą 1,7 grama więcej. Pewnie będę musiał poświęcić jakiś 1 (słownie: jeden) wat z mojego skromnej mocy, aby przełamać zwiększone opory, ale zyskam święty spokój, a to bezcenne uczucie.

W następnych kołach wykorzystam sprawdzone rozwiązania - DT240s.W następnych kołach wykorzystam sprawdzone rozwiązania - DT240s.Na koniec taka mała refleksja. Po raz kolejny okazało się, że „co tanie, to drogie” i że „nie stać mnie na kupowanie tanich rzeczy”. Wiem, nie można wszystkiego uogólniać. Jest wiele produktów, które mają bardzo dobry stosunek możliwości do ceny. Chociażby obręcze „Vinci Rapid”, albo rama „Cube Agree” – jak dla mnie są świetne i świetnie się sprawdzają. Jednak ani obręcze, ani rama nie są narażone (przynajmniej w moim przypadku) na tak ekstremalne warunki eksploatacji, jak piasty, a konkretnie łożyska w tychże. To miliony obrotów, miliony zmian kierunku działających sił. To nieustanna walka z pyłem, z deszczem, a czasem z mieszanką jednego i drugiego, czyli błotem. I właśnie na tym nie warto oszczędzać. Zamiast eksperymentować i szukać wątpliwych korzyści, dobrze jest zainwestować w sprawdzone rozwiązanie.

Wciąż mam mój stary komplet kół z piastami DT240s. Dzisiaj wymontowałem z nich piasty, dokładnie je wyczyściłem, przesmarowałem i wyglądają jak nówki sztuki. Kręcą się idealnie gładko, a przecież mają za sobą 18219 kilometrów. I tak sobie myślę, że moje następne koła zbuduję właśnie na nich. Nie są tak lekkie jak SF-101, nie mają łożysk ceramicznych (hybrydowych), są bardzo drogie, ale są niezniszczalne.

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)