Nie ma lekko

Wtorek, 28 stycznia 2025 • Komentarze: 0

Wczoraj napisałem krótkie podsumowanie moich styczniowych treningów, wspominając o nadziei na wzrost mojego FTP. Dzisiaj miałem trening o znamiennej nazwie „Power Intervals”. Sześć 150-cio sekundowych interwałów na poziomie około 130% FTP, przedzielonych dwuminutową spokojną jazdą. Pierwszy zaliczyłem. W drugim czułem już ból, ale dotrwałem do końca. Przed końcem trzeciego moja kadencja znacząco spadła, ale jakoś przepchałem te waty. Podobnie było za czwartym razem. Dwa ostatnie interwały były walką o przetrwanie – przegraną walką. Poddałem się około 30-40 sekund przed końcem. Zatrzymałem się na kilkanaście sekund i dopiero potem zakończyłem interwał. Jakieś wnioski? Owszem. Moja droga do formy nie będzie ani krótka, ani łatwa…

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)