Koniec roku
Wyjątkowo długo jeździłem w tym roku na Giant XTC. Wszystko dzięki spóźnionej zimie. Teraz jednak nadszedł czas na tradycyjny „sen” zimowy, który będzie połączony z gruntownym przeglądem technicznym roweru. Jak zwykle rozkręcę go do „ostatniej śrubki”, wyczyszczę, nasmaruję, wymienię to i owo, a na koniec złożę z powrotem i… powieszę na ścianie, gdzie doczeka wiosny.
Planuję oczywiście modyfikacje, ale ich skala jest wprost proporcjonalna do środków, które mogę na ów cel przeznaczyć. A że czasy niepewne, to i „rowerowego” budżetu na przyszły rok jeszcze nie uchwaliłem ;).
Dodaj komentarz...