Dylemat

Czwartek, 6 grudnia 2018 • Komentarze: 0

Nadszedł czas, aby powrócić z rowerowych zaświatów i rozpocząć treningi. Tyle tylko, że widok za oknem nie zachęca mnie do długich eskapad. Poza tym, zapewne dużo czasu upłynie, zanim wrócę do formy. Wpadłem więc na genialny pomysł, aby „urozmaicić” życie moim sąsiadom i kupić trenażer! Muszę Was jednak zmartwić. Pomimo faktu, że jestem niepoprawnym gadżeciarzem, wcale nie zamierzam nabyć trenażera w cenie dobrego roweru. To ma być po prostu narzędzie, które doprowadzi mnie do formy przez kilka zimowych miesięcy. Ale ponieważ trudno ekscytować się pedałowaniem w miejscu i patrzeniem na ścianę, trenażer musi być „smart”, a korzystanie ze Zwift'a jest oczywistą oczywistością.

No i wszystko byłoby fajnie, gdybym mógł się na coś zdecydować. A nie mogę. Dlaczego? Bo z opinii, które od dłuższego czasu śledzę, wynika, że nie ma trenażera bez wad. Prawie każdy ma jakieś błędy konstrukcyjne, prawie każdy wymagał wymiany, itp. Chwilowo koncentruję się na dwóch modelach: Elite Direto II lub Tacx Flux Smart. Podobna cena, podobne możliwości i... podobne wątpliwości. Direto symuluje podjazdy do 14%, ale jest głośniejszy, no i chodzą słuchy, że pasek lubi pękać. Flux jest cichszy, ale symuluje podjazdy „tylko” do 10% i nie ma bezpośredniego pomiaru mocy. Direto jest nieco droższy, ale w zestawie jest podstawka pod przednie koło i adaptery do osi „thru axle”.

Mam więc dylemat...

Elite Direto IIElite Direto II

Tacx Flux SmartTacx Flux Smart

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)