Moje aktywności Outdoor

Tutaj znajdziesz opisy moich aktywności rowerowych na świeżym powietrzu, albo raczej na tzw. „świeżym powietrzu”, bo większość moich tras rowerowych leży nieopodal miejsca, o którym doskonale mówią słowa piosenki: „I odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce, choć dla serca nieszczególne tu powietrze (…)”.

Wieczorna przejażdżka

Poniedziałek, 25 czerwca 2012 • Komentarze: 0

Aktywność
9 48 331
Data
25 czerwca 2012
Pon. 19:10 21:19
Rower
Giant XTC
8 22 217
Kalorie
857kcal
Czas
1:59:52
74
945
0:13 0:11 0:26
Dystans
52.13km
59
897
4.82 5.67
Prędkość
26.10km/h
12
668
20.8 29.3 55.9
Kadencja
81rpm
116
Tętno
139bpm
157
Przewyższenia
193m
82
1119
       244
Nachylenie
+ 4.0% - 3.4%
+ 6.0 - 7.0
Temperatura
17.8°C
16.0 21.0

Deszczowy nieco był ten dzień, ale tylko do popołudnia. Gdy wracałem z pracy, nad Krakowem świeciło już słońce. Umiarkowana temperatura sugerowała, że dobry to czas na rowerową przejażdżkę. Jednak musiałem poczekać do wieczora, bo wcześniej byłem umówiony w szkole na spotkaniu rodziców dzieci, które we wrześniu ostatecznie pożegnają dzieciństwo, stając się trybikami w maszynie edukacji.

Wizyta w szkole dała mi temat do rozważań podczas planowanej przejażdżki, przekonując mnie, że duch Barei nie ginie w narodzie. Przykład? Proszę bardzo. Jakiś kilometr od szkoły jest piękny nowy basen. Czy dzieci będą z niego korzystać? Ależ skąd. Akurat z tym basenem miasto nie podpisało stosownej umowy i dzieci będą jeździć na obiekt położony kilka kilometrów dalej. Kto za to zapłaci? Głupie pytanie. Oczywiście, że rodzice. Inny przykład? Do końca roku będzie jeszcze działać szkolna stołówka. A potem nie wiadomo. Miasto uparło się, żeby zlikwidować stołówki i zastąpić je cateringiem. Efekt? Cena obiadu podawanego w styropianowych pojemnikach wzrośnie przynajmniej o 50%. Ochrona w szkole? Zbędny drobiazg. Wystarczą kamery na zewnątrz budynku. Oddzielne wejście dla uczniów podstawówki i gimnazjum i związane z tym dwa etaty woźnych? Toż to skrajna rozrzutność! To może w ogóle zastąpić szkołę e-learningiem i niech dzieciarnia siedzi w domu? Dopiero będą oszczędności! Przykre, że to wszystko dzieje się w mieście, które lekką ręką wyłożyło kilkaset milionów złotych na najbrzydszy budynek Krakowa, czyli stadion Wisły.

Na koniec wrócę do przejażdżki, bo znowu ktoś wielce spostrzegawczy raczy przypomnieć mi, że jest to blog rowerowy ;). Warunki do jazdy były prawie idealne. Prawie, bo troszkę przeszkadzał zachodni wiatr. Jeździłem głównie po mieście i nareszcie miałem okazję „przetestować” ścieżkę rowerową na północnych wałach wiślanych od Przegorzał do ulicy Mirowskiej. Mam nadzieję, że już wkrótce (to pojęcie względne) ścieżka ta będzie zaczynać się już w okolicach Salwatora.

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)