Moje aktywności Outdoor

Tutaj znajdziesz opisy moich aktywności rowerowych na świeżym powietrzu, albo raczej na tzw. „świeżym powietrzu”, bo większość moich tras rowerowych leży nieopodal miejsca, o którym doskonale mówią słowa piosenki: „I odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce, choć dla serca nieszczególne tu powietrze (…)”.

Drzew w puszczy nagie korony

Sobota, 13 kwietnia 2013 • Komentarze: 0

Aktywność
7 27 423
Data
13 kwietnia 2013
Sob. 11:09 14:18
Rower
Giant Boulder
7 27 156
Kalorie
1350kcal
Czas
2:57:59
21
405
0:28 0:28 0:00
Dystans
72.15km
29
476
9.50 14.23
Prędkość
24.32km/h
94
980
20.3 29.6 44.7
Kadencja
76rpm
104
Tętno
139bpm
168
Przewyższenia
436m
35
508
       254
Nachylenie
+ 4.6% - 3.0%
+ 10.0 - 5.0
Temperatura
18.6°C
14.0 26.0

Lubię jeździć do Puszczy Niepołomickiej. Leżąca nieopodal Krakowa enklawa bujnej przyrody, pełna ptactwa i zwierząt wszelakich, oaza ciszy i spokoju jest miejscem, do którego wielokrotnie uciekałem od zgiełku wielkiego miasta. Dzisiaj był właśnie ten dzień.

Było ciepło. Świeciło słońce, od czasu do czasu kryjące się za chmurami. Niestety wiał mocny, a jak się później okazało, bardzo mocny zachodni wiatr. To oznaczało, że do Puszczy Niepołomickiej będę jechał bardzo szybko, ale droga powrotna może być ciężka. Wyruszyłem po jedenastej. Wspomagany wiatrem bardzo szybko jechałem na wschód. Przejechałem przez Kokotów i Węgrzce Wielkie. Potem przez Zakrzów, Zakrzówek i Gruszki. W końcu dotarłem do Szarowa, ale to nie tutaj zamierzałem zagłębić się w las, tylko w pobliskim Kłaju.

Puszcza przywitała mnie lekkim chłodem i miękkim gruntem. Tylko gdzieniegdzie widziałem żałosne resztki śniegu – ostatnie obrazy minionej zimy. Chociaż brak jeszcze bujnej zieleni, choć próżno szukać pierwszych pąków na drzewach, to cały las zdawał się czerpać radość z pierwszych prawdziwie wiosennych dni. Ptaki sprawiły, że jadąc przez puszczę, miałem wrażenie, że jadę przez nieskończoną filharmonię natury. A jechać musiałem bardzo uważnie. Stopniały śnieg pozostawił w spadku kałuże i błoto. Dobrze, że wczoraj nie umyłem roweru, bo cały wysiłek poszedłby na nic.

W końcu nadszedł moment, gdy musiałem skręcić na zachód, co oznaczało zmierzenie się z wiatrem. Dopóki byłem w puszczy, nie było najgorzej, bo drzewa tłumiły porywy. Problemy zaczęły się, gdy wprost z lasu wjechałem do Niepołomic. Prędkość momentalnie spadła, a wysiłek wkładany w napędzanie roweru znacząco wzrósł. Mimo to nie zamierzałem iść na łatwiznę i najkrótszą drogą wracać do domu. Podobnie jak tydzień temu, pojechałem do Ruszczy, a następnie do Nowej Huty. Do domu wróciłem przez Mogiłę i Rybitwy.

Dzisiejsza przejażdżka dała mi trochę w kość. Do domu wróciłem zmęczony, ale jak zwykle zadowolony i pozytywnie nastrojony do całego świata. A czyż nie o to właśnie chodzi?


Puszcza Niepołomicka w oczekiwaniu na rozkwit barw wiosny
Puszcza Niepołomicka w oczekiwaniu na rozkwit barw wiosny
Nagie korony drzew
Nagie korony drzew

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)