Moje aktywności Outdoor

Tutaj znajdziesz opisy moich aktywności rowerowych na świeżym powietrzu, albo raczej na tzw. „świeżym powietrzu”, bo większość moich tras rowerowych leży nieopodal miejsca, o którym doskonale mówią słowa piosenki: „I odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce, choć dla serca nieszczególne tu powietrze (…)”.

W pogodnych objęciach wieczoru

Środa, 10 lipca 2013 • Komentarze: 0

Aktywność
4 60 456
Data
10 lipca 2013
Śr. 17:30 20:26
Rower
Focus Raven
4 27 27
Kalorie
1325kcal
Czas
2:46:28
29
472
0:23 0:19 0:00
Dystans
74.25km
23
445
9.13 10.16
Prędkość
26.76km/h
19
566
23.3 30.6 45.4
Kadencja
78rpm
104
Tętno
147bpm
167
Przewyższenia
308m
65
804
       256
Nachylenie
+ 3.4% - 3.0%
+ 8.0 - 8.0
Temperatura
25.9°C
23.0 29.0

Podobno znów nadciągają jakieś pogodowe czarne chmury dosłownie i w przenośni. Dzisiaj jednak było sucho i upalnie. Zanim wybrałem się na popołudniową przejażdżkę, spokojnie zjadłem obiad i nawet znalazłem czas, aby oglądnąć w Eurosporcie fragment jazdy indywidualnej na czas, czyli 11 etap Tour de France. Dobrodziejstwo w postaci dekodera z nagrywarką pozwoliło na odłożenia oglądania na później i po szesnastej, czyli mniej więcej wtedy, gdy na trasę wyruszał Michał Kwiatkowski, zacząłem się przygotowywać do wycieczki. Wyruszyłem po siedemnastej.

Upał już nieco zelżał, ale wciąż było bardzo ciepło. Pierwsze kilkanaście kilometrów potraktowałem jako rozgrzewkę. Pokręciłem się po okolicy, by w końcu skierować się na zachód w stronę Tyńca. Nie jechałem jednak po wiślanych wałach, ale ulicą Tyniecką. Przed autostradą skręciłem w ulicę Kolną i dojechałem do toru kajakowego. Tam przejechałem na drugi brzeg, dotarłem do ulicy Księcia Józefa i skręciłem na zachód. Najpierw czekał mnie niewielki podjazd, a potem długi zjazd. W Kryspinowie pojechałem dalej na zachód i wkrótce dotarłem do Liszek. Tam skręciłem na północ. Temperatura była już wyraźnie niższa, a noga podawała. Jazda była coraz przyjemniejsza. Po dwóch kilometrach przejechałem przez Cholerzyn, a po kolejnych dwóch dojechałem do Morawicy. Tam ponownie zmieniłem kierunek i skierowałem się na wschód. Minąłem Aleksandrowice i Balice, a potem skręciłem w stronę Zabierzowa. Z Zabierzowa pojechałem do Rząski, a stamtąd zjechałem do ulicy Balickiej.

Zapadał przyjemny, pogodny wieczór. Wspierany delikatnym wiatrem jechałem przez miasto. Wracałem do domu…

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)