Moje aktywności Outdoor

Tutaj znajdziesz opisy moich aktywności rowerowych na świeżym powietrzu, albo raczej na tzw. „świeżym powietrzu”, bo większość moich tras rowerowych leży nieopodal miejsca, o którym doskonale mówią słowa piosenki: „I odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce, choć dla serca nieszczególne tu powietrze (…)”.

Bochnia i Łapczyca

Środa, 3 czerwca 2015 • Komentarze: 0

Aktywność
1 51 699
Data
3 czerwca 2015
Śr. 16:27 20:02
Rower
Ridley Fenix
1 15 90
Kalorie
1791kcal
Czas
3:27:38
39
269
0:49 0:29 0:00
Dystans
102.73km
26
197
19.81 16.61
Prędkość
29.69km/h
21
134
24.2 33.7 62.1
Kadencja
93rpm
113
Tętno
143bpm
169
Przewyższenia
620m
47
290
       296
Nachylenie
+ 3.1% - 3.7%
+ 7.0 - 9.0
Temperatura
28.4°C
23.0 33.0

Dokąd mam pojechać na pierwszą czerwcową przejażdżkę w to upalne popołudnie? Zadawałem sobie to pytanie przez całą powrotną drogę z pracy do domu. Toż to właśnie zaczyna się długi weekend, a więc czas zainicjować go rowerowym akcentem. W głowie panowała pustka, bo jeśli od kilku lat przemierza się okoliczne drogi, to trudno znaleźć miejsca, w których się jeszcze nie było. Na szczęście są takie, w których bywam rzadko i na poszukiwaniu takich skupiły się moje poszukiwania. Po długim namyśle postanowiłem, że wybiorę się do Bochni. Żeby jednak nie było zbyt krótko, zamierzałem dotrzeć tam nieco okrężną drogą i zaliczyć po drodze (który to już raz?) Puszczę Niepołomicką. Leśna runda miała zresztą sens, bo dawała nadzieję na schłodzenie rozgrzanego słońcem i wysiłkiem organizmu. Do Bochni wjechałem od Proszówek. Dojechałem do rynku. Nie byłem w tym miejscu od wielu, wielu lat, więc zatrzymałem się na chwilę. Rozejrzałem się dokoła, ale muszę przyznać, że nie byłem specjalnie zauroczony. Odniosłem wrażenie, że miasto jest trochę zaniedbane, że nie widać w nim ręki dobrego gospodarza. A może to tylko subiektywna ocena?

Z Bochni pojechałem do Łapczycy i dalej w kierunku Raby, ale nie drogą krajową 94, lecz szlakiem wiodącym po wzgórzach leżących na północ od niej. To urokliwa trasa, biegnąca to w dół, to w górę. Odkryłem przy niej zabytkowy, gotycki kościół pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Z reguły nie omijam takich miejsc, więc także tam zatrzymałem się na chwilę, aby zrobić kilka zdjęć do kolekcji rowerowych wspomnień. W pobliżu Raby zjechałem do drogi 94. Przejechałem na drugi brzeg i wkrótce potem skręciłem do Targowiska. Droga powrotna wiodła doskonale mi znanymi drogami przez Gruszki, Staniątki, Podłęże, Zakrzów i Węgrzce Wielkie.

Bocheński rynek. Szału nie ma. Szkoda…
Bocheński rynek. Szału nie ma. Szkoda…
Kościół pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Marii Panny w
Łapczycy
Kościół pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Łapczycy
Ja jestem światłością świata…
Ja jestem światłością świata…

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)