Moje aktywności Outdoor

Tutaj znajdziesz opisy moich aktywności rowerowych na świeżym powietrzu, albo raczej na tzw. „świeżym powietrzu”, bo większość moich tras rowerowych leży nieopodal miejsca, o którym doskonale mówią słowa piosenki: „I odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce, choć dla serca nieszczególne tu powietrze (…)”.

Igraszki z burzą

Wtorek, 14 czerwca 2016 • Komentarze: 0

Aktywność
6 63 849
Data
14 czerwca 2016
Wt. 15:51 19:36
Rower
Ridley Fenix
6 26 171
Kalorie
2283kcal
Czas
3:37:15
29
206
1:19 0:46 0:00
Dystans
105.22km
28
170
32.87 26.68
Prędkość
29.06km/h
33
245
24.8 34.5 59.5
Kadencja
92rpm
129
Tętno
136bpm
159
Moc
210W
5
50
169 192 848
TSS
271
11
63
Przewyższenia
1157m
8
53
       381
Nachylenie
+ 3.5% - 4.4%
+ 14.5 - 14.3
Temperatura
20.1°C
17.0 24.0

Kontynuuję poszukiwania nieznanych mi wcześniej dróg, ukrytych pośród zielonych małopolskich wzgórz, pól i łąk. To fascynujące zajęcie, które pozwala strzepnąć z siebie pył rutyny i codzienności, poczuć smak przygody i wrócić do czasów, gdy każda rowerowa wyprawa oznaczała odkrywanie nowych krajobrazów.

Dzisiaj miałem trochę pod górkę, zarówno dosłownie jak i w przenośni. Dosłownie, bo zaplanowana trasa płaską bynajmniej nie była. W przenośni, bo nad Małopolską krążyło widmo burzy w postaci ciemnych chmur. Prawdę mówiąc, nawet zastanawiałem się, czy warto ryzykować jazdę w takich warunkach, tym bardziej, że kilka kilometrów od mojego domu mocno lało. Jednak w końcu doszedłem do wniosku, że żaden element roweru nie jest zrobiony z cukru, ja też jestem wodoodporny, a dodatkowy dreszczyk emocji jest jak najbardziej wskazany. Na wszelki wypadek włożyłem tylko telefon do szczelnego woreczka i wyruszyłem w drogę.

Ledwie kilka razy przekręciłem korbą, a dopadły mnie pierwsze krople deszczu, niczym woda święcona z kropidła. Nie dałem za wygraną i spojrzawszy na niebo doszedłem do wniosku, że mam szanse uciec przed burzą. I uciekłem. A potem już uciekałem cały czas, bo wszędzie tam, gdzie się pojawiłem, tuż za mną wisiała ciemna kurtyna deszczowego dramatu. Pierwsze kilkadziesiąt kilometrów było dojazdem do początku drogi, którą jeszcze nigdy nie jechałem. Zaczynała się we wsi Ubrzeź i prowadziła na południowy wschód do Łąkty Górnej. Mało ruchliwa, cicha i spokojna, pozwalała cieszyć się życiem i delektować jazdą. W Łąkcie Górnej skręciłem na północ na drogę 965, którą łączy Bochnię z Limanową. Tam ruch był nieco większy, ale bez przesady – czułem się bezpieczny i mogłem się skupić na jeździe pod górę. Podjazd skończył się na rondzie w Muchówce. Skręciłem na zachód, a wkrótce potem na południe. Nadszedł czas zjazdów. Poruszałem się boczną, wąską i krętą drogą, wijącą się pośród domostw, pól i lasów. Dość dobra nawierzchnia prowokowała do szybkiej jazdy, ale pomny doświadczeń, zachowywałem umiar i rozsądek. Tymczasem ciemnych chmur jakby przybyło. Byłem pewien, że nie mam szans, aby suchym kołem wrócić do domu.

Na znajome drogi wjechałem w okolicach Nowego Wiśnicza. Tam nadszedł czas powrotu. Musiałem zaliczyć jeszcze podjazd do Gierczyc, a potem wystarczyło dojechać do drogi 94 i pokonać ostatnie dwadzieścia kilka kilometrów. Mimo, że cały czas uciekałem przed deszczem i nie żałowałem sił, kiedy droga pięła się w górę, nie czułem zmęczenia. Gdy w Siedlcu skręcałem na zachód, zostałem dodatkowo wspomożony przez wschodni wiatr. Teraz mogło już padać. I wtedy okazało się, że zwiastun rychłej nawałnicy zniknął, rozpłynął się w powietrzu lub odszedł gdzieś daleko. Widziałem już tylko lekko zachmurzone niebo, po którym żeglowały białe obłoki. A więc uciekałem przez osiemdziesiąt kilometrów na darmo? Cóż, bywa i tak – pomyślałem, uśmiechnąłem się i… mocniej nacisnąłem na pedały, by szybciej dotrzeć do miejsca, z którego niedawno wyruszałem, błogosławiony kroplami deszczu.


Widok na wschód z okolic Gierczyc
Widok na wschód z okolic Gierczyc
Droga do Gierczyc
Droga do Gierczyc

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)