Moje aktywności Outdoor

Tutaj znajdziesz opisy moich aktywności rowerowych na świeżym powietrzu, albo raczej na tzw. „świeżym powietrzu”, bo większość moich tras rowerowych leży nieopodal miejsca, o którym doskonale mówią słowa piosenki: „I odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce, choć dla serca nieszczególne tu powietrze (…)”.

Zdążyć przed burzą

Czwartek, 30 czerwca 2016 • Komentarze: 0

Aktywność
13 70 856
Data
30 czerwca 2016
Czw. 15:53 19:22
Rower
Ridley Fenix
13 33 178
Kalorie
1968kcal
Czas
3:27:29
49
299
0:34 0:26 0:00
Dystans
103.53km
38
201
15.40 13.79
Prędkość
29.94km/h
14
108
26.5 30.7 55.3
Kadencja
91rpm
148
Tętno
133bpm
158
Moc
180W
47
458
152 178 711
TSS
203
41
231
Przewyższenia
471m
83
471
       254
Nachylenie
+ 3.1% - 3.5%
+ 7.8 - 8.9
Temperatura
29.0°C
25.0 33.0

Wskazujące temperaturę cyferki na wyświetlaczu znów złożyły się na wartość większą od trzydziestu stopni. To taka umowna wartość graniczna, oddzielająca „gorąco” od „upalnie”. Pamiętałem o moich ostatnich doświadczeniach z jazdą w takich warunkach, ale wcale nie zamierzałem się poddać i pozostać w chłodnym domowym zaciszu. Zweryfikowałem jedynie plany związane z profilem trasy, świadomie rezygnując z hasania po nieodległych pagórkach na rzecz płaskich dróg. A jeśli drogi mają być płaskie, to wybór jest tylko jeden – wschód.

Na trasie przejażdżki leżała oczywiście Puszcza Niepołomicka, bo po pierwsze, jadąc na wschód trudno na nią nie trafić, a po drugie, jest to jedynie miejsce, w którym można się skryć przed większością negatywnych skutków wysokiej temperatury. Zanim jednak pojawiłem się wśród kojącej zieleni, kluczyłem różnymi drogami, chcąc być pewnym, że dystans ostatniej czerwcowej eskapady przekroczy zwyczajowe 100 kilometrów. Potem wjechałem do spokojnego lasu. Daruję sobie jednak kolejny opis uroków Puszczy Niepołomickiej, bo czyniłem to już tak wiele razy, że miasto Niepołomice powinno mi przyznać tytuł honorowego obywatela, albo chociażby odznaczyć jakimś medalem w stylu „Zasłużony dla Puszczy”. Spokój został zakłócony w momencie, w którym do mojej częściowo wyłączonej świadomości – wszak w puszczy można uciec myślami bardzo daleko – dotarł charakterystyczny pomruk. Spojrzałem za siebie i uświadomiłem sobie, że to jest ten moment, aby „depnąć” mocniej, lub przekonać samego siebie, że burza jest właśnie tym, czego zawsze pragnąłem doświadczyć. I tak rozpoczęła się moja ucieczka przed deszczem. Prawdę mówiąc, byłem pewien, że to się nie uda, bo od czasu do czasu trafiały we mnie pojedyncze krople, zdając się mówić do mnie: „nie masz szans gościu”. Taka ciuciubabka trwała całe trzydzieści kilometrów, a gdy już zatrzymywałem się przed domem, będąc pewnym, że nawałnica zacznie się lada moment, okazało się, że wszystko przeszło bokiem – taka sytuacja.

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)