Moje aktywności Outdoor

Tutaj znajdziesz opisy moich aktywności rowerowych na świeżym powietrzu, albo raczej na tzw. „świeżym powietrzu”, bo większość moich tras rowerowych leży nieopodal miejsca, o którym doskonale mówią słowa piosenki: „I odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce, choć dla serca nieszczególne tu powietrze (…)”.

Jest zima, więc musi być zimno

Sobota, 7 stycznia 2017 • Komentarze: 0

Aktywność
1 1 919
Data
7 stycznia 2017
Sob. 10:06 10:51
Rower
Ridley X-Bow
1 1 91
Kalorie
482kcal
Czas
0:39:12
110
1827
0:11 0:10 0:00
Dystans
15.03km
110
1841
4.21 4.26
Prędkość
23.01km/h
110
1232
21.7 23.6 37.9
Kadencja
78rpm
120
Tętno
143bpm
158
Przewyższenia
126m
110
1350
       237
Nachylenie
+ 3.0% - 3.0%
+ 6.2 - 7.4
Temperatura
- 16.1°C
- 17.0 - 16.0

Z pewnym opóźnieniem rozpocząłem kolejny sezon rowerowy. Ale warto było czekać, bo natura zafundowała mi dość ekstremalne warunki. Obudziłem się rano i wyjrzałem przez okno. Termometr pokazywał temperaturę -20° C. Na dworze żywego ducha. Na ulicach nieliczne samochody. Na parkingu pomoc sąsiedzka przejawiająca się w użyczaniu prądu od samochodów, które zapaliły, samochodom, które odmówiły posłuszeństwa. Umówmy się, że takie warunki nie są optymalne dla rowerzysty. Owszem nie są, ale z pewnością stanowią wyzwanie. A ja lubię wyzwania. Postanowiłem, że to naprawdę dobry czas, aby chociaż przez chwilę pokręcić się po najbliższej okolicy, zaliczając pierwsze, symboliczne kilometry nowego sezonu rowerowego.

Prawdę mówiąc, przygotowania do wyjścia trwały prawie tak samo długo, jak sama przejażdżka. Dwie pary ciepłych skarpet, ochraniacze na buty, grubsze niż zwykle spodnie, trzy warstwy koszulek i na to jeszcze kurtka, specjalne wkładki pod rękawiczki, właściwe rękawiczki, czapeczka pod kask, kominiarka, kask. Czułem się jak Shrek, bo ogry są jak cebula – mają warstwy. Ja tych warstw miałem całkiem sporo. Tak odziany wyszedłem przed dom, wsiadłem na rower i odprowadzany pełnym politowania spojrzeniem nielicznych przechodniów, ruszyłem w blask siódmego dnia stycznia.

Trasa miała być krótka i faktycznie taka była. Serce co prawda podpowiadało, aby uciec gdzieś dalej i spojrzeć na Kraków z perspektywy otaczających go wzgórz, ale ręce już po dziesięciu kilometrach powiedziały „rób co chcesz, ale nas w to nie mieszaj”. Rzeczywiście pomimo dodatkowej warstwy ocieplającej, zacząłem odczuwać pierwsze oznaki marznięcia palców. Nic na siłę – pomyślałem. I tak właśnie pobiłem rekord najniższej temperatury, w jakiej kiedykolwiek jeździłem. Spokojnie wróciłem więc do domu, napiłem się gorącej herbaty i skreśliłem te kilka słów – pierwszych słów na moim blogu w roku Pańskim 2017.



Jak jest zima, to musi być zimno. Tak? Nie tak! Zimno to stan umysłu. Zimno to stan ducha. Jeśli Twój duch jest gorący, to czymże jest -19°? To tylko liczba…
Jak jest zima, to musi być zimno. Tak? Nie tak! Zimno to stan umysłu. Zimno to stan ducha. Jeśli Twój duch jest gorący, to czymże jest -19°? To tylko liczba…

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)