Sezon 2018
Liczba aktywności: | 36 | Spalone kalorie: | 44252 kcal |
Dystans: | 1894 km | Średni dystans: | 52.62 km |
Czas jazdy: | 74:48 h | Średni czas jazdy: | 2:04 h |
Prędkość maksymalna: | 61.20 km/h | Prędkość średnia: | 25.32 km/h |
Przewyższenia: | 11315 m | Maksymalna wysokość: | 366 m |
Podjazdy: | 360 km | Zjazdy: | 340 km |
Przed kolejny sezonem dokonałem tylko jednej zmiany, którą traktuję jako tymczasową. Spodziewając się opadów śniegu, wymieniłem opony na
Continental Mountain King 700x35C.
Sezon 2017
Liczba aktywności: | 43 | Spalone kalorie: | 51577 kcal |
Dystans: | 2108 km | Średni dystans: | 49.02 km |
Czas jazdy: | 80:49 h | Średni czas jazdy: | 1:52 h |
Prędkość maksymalna: | 70.57 km/h | Prędkość średnia: | 26.08 km/h |
Przewyższenia: | 13466 m | Maksymalna wysokość: | 392 m |
Podjazdy: | 406 km | Zjazdy: | 411 km |
Ridley X-Bow rozpoczął kolejny sezon bez żadnych modyfikacji. Dopiero pod koniec stycznia zdecydowałem się na kosmetyczną zmianę w postaci
wymiany pedałów na ultralekki model Exustar E-PM215-Ti. W sezonie 2014 używałem ich w moim podstawowym rowerze. Potem
powędrowały do pudełka, a przecież szkoda, żeby takie cacko się marnowało.
Na początku września dokonałem kolejnych drobnych modyfikacji.
W spadku po rowerze Ridley Fenix pozostało mi kilka dobrych, używanych części, których
nie mogłem sprzedać. W ten sposób Ridley X-Bow otrzymał kierownicę Ritchey SuperLogic Logic II,
sztycę Ritchey SuperLogic Carbon oraz siodełko Fizik Antares R5 K:IUM.
Sezon 2016
Liczba aktywności: | 58 | Spalone kalorie: | 68660 kcal |
Dystans: | 3570 km | Średni dystans: | 61.55 km |
Czas jazdy: | 135:16 h | Średni czas jazdy: | 2:19 h |
Prędkość maksymalna: | 60.53 km/h | Prędkość średnia: | 26.39 km/h |
Przewyższenia: | 25807 m | Maksymalna wysokość: | 419 m |
Podjazdy: | 725 km | Zjazdy: | 738 km |
Początek nowego roku nie przyniósł żadnych istotnych zmian w konstrukcji Ridleya X-Bow. Znaczące modyfikacje roweru „zimowego” przeprowadzam
najwcześniej na wiosnę, czyli wtedy, gdy mogę już korzystać z mojego podstawowego roweru. Jedyną zmianą było zastąpienie licznika
Sigma ROX 9.1 przez komputer Garmin Edge 1000.
Przez cały sezon zimowy zbierałem doświadczenia, które ostatecznie doprowadziły mnie do wniosku, że rower nie jest całkowicie odporny na trudy
zimowej eksploatacji. Już w styczniu wymieniłem opony na Continental Cyclocross Speed. Musiałem także wykonać gruntowny przegląd
tylnej przerzutki. Potem zauważyłem, że rdzewieją nierdzewne osie pedałów, a przygotowując rower do kolejnego sezonu, odkryłem, że dolne łożysko
sterów nadaje się wyłącznie na złom. Nie byłem też zadowolony z działania mechanicznych zacisków hamulcowych. To wszystko sprawiło, że dokonałem
pewnych modyfikacji. Wymieniłem zaciski hamulcowe na hydrauliczne TRP HY/RD. To dość specyficzna konstrukcja, ponieważ
zbiorniczek z płynem hamulcowym jest ich integralną częścią, dzięki czemu mogą być sterowane za pomocą linek. Nie ma więc konieczności wymiany
całego układu hamulcowego, łącznie z manetkami. Wymieniłem także linki i pancerze przerzutek oraz hamulców na całkowicie uszczelniony system
Jagwire Road Elite Sealed. Teraz praktycznie nie ma szans, aby cokolwiek dostało się do wnętrza pancerzy. Założyłem osłonę
sterów, zrezygnowałem z pełnych błotników na rzecz nieco mniejszych i lżejszych SKS Velo 47. Wymieniłem także sztycę
na relatywnie tani model Ritchey Comp Link, bo okazało się, że ultralekka, karbonowa, którą używałem w ubiegłym roku, pękła
w okolicach zacisku. Zrezygnowałem z pedałów PD-M780, których osie „przegrały” z solą i zastąpiłem je starszym, używanym
przeze mnie wcześniej modelem PD-M770. Ostatnią, najmniej znacząca, ale najbardziej rzucającą się w oczy zmianą jest nowa,
czerwona owijka PRO Sport Control.
Rozsądny kompromis czy tylko gadżet? Hydrauliczne zaciski TRP HY/RD są sterowane za pomocą linki.
Nowa owijka sprawia, że rower „wygląda”. Nowe błotniki i osłona sterów mają oprzeć się zimowej zawierusze.
Sezon 2015
Liczba aktywności: | 32 | Spalone kalorie: | 36428 kcal |
Dystans: | 1983 km | Średni dystans: | 61.95 km |
Czas jazdy: | 75:04 h | Średni czas jazdy: | 2:20 h |
Prędkość maksymalna: | 56.47 km/h | Prędkość średnia: | 26.41 km/h |
Przewyższenia: | 10834 m | Maksymalna wysokość: | 338 m |
Podjazdy: | 311 km | Zjazdy: | 328 km |
W maju 2015 roku doszedłem do wniosku, że nadszedł najwyższy czas, aby wysłać mój dotychczasowy rower zimowy na zasłużoną emeryturę.
Ta decyzja oznaczała jednocześnie, że przed najbliższą jesienią będę musiał wyposażyć się w nową maszynę typu „heavy duty”, przeznaczoną
na najbardziej niesprzyjające warunki.
Z wyborem kierunku nie miałem specjalnych trudności, bo zauroczenie „szosą” sprawiło, że nie wyobrażałem sobie jazdy na rowerze o innej
geometrii aniżeli szosowa. Rower przełajowy wydawał się być najlepszym rozwiązaniem. Jednak gdy przeszedłem do szczegółów konstrukcji,
nie wszystko było już tak oczywiste. Musiałem, na przykład wybrać typ hamulców. Od tego był uzależniony wybór ramy, bo te przeznaczone
dla hamulców tarczowych mają inną szerokość. Gdy już zdecydowałem się na hamulce tarczowe, stanąłem przed koniecznością wyboru odpowiednich
obręczy. Niby nic trudnego, a jednak póki co, oferta szosowych obręczy dla hamulców tarczowych jest mocno ograniczona. Mogłem użyć zwykłych,
dostosowanych do hamulców szczękowych, ale ja przecież przywiązuję wagę do szczegółów i chciałem, aby wszystko do siebie pasowało. Gdy już
zdecydowałem się na DT Swiss X 392, musiałem znaleźć odpowiednie szprychy i piasty, które wytrzymają wszystko. Czy DT Swiss 350
są odpowiednie? Mam nadzieję, że tak. Tylko napęd nie był niewiadomą. Po przebudowie Ridleya Fenixa, została mi kompletna grupa Ultegra 6700.
Grzechem byłoby nie skorzystać. Na koniec pozostał jeszcze jeden drobiazg, bez którego jazda w specyficznych, trudnych, jesienno-zimowych
warunkach byłaby udręką. To błotniki, rzecz mało profesjonalna, ale nie zamierzałem na własne życzenie oblepiać się kilogramami błota.
I tak oto powstał Ridley X-Bow – rower przeznaczony na wyprawy, których scenografię będą tworzyć wieczorne mgły, pochmurne niebo, podmuchy
zimnego wiatru, brunatne kałuże i drogi skryte pod białym puchem.
W rowerze przeważają moje ulubione barwy: czerń, biel i czerwień.
Linki poprowadzone są na górnej rurze. To normalne w rowerze przełajowym.
Przednia tarcza ma średnicę 160 mm. Mechaniczny zacisk BR-CX77 jest dedykowany dla rowerów przełajowych.
Tylna tarcza ma „miniatorowy” rozmiar 140 mm.
Przedni układ napędowy składa się z przełajowej przerzutki FD-CX70 i korby FC-6750.
Z tyłu wykorzystałem wszystko, co pozostało mi po przebudowie Ridleya Fenixa, a więc przerzutkę RD-6700 i kasetę CS-6700.
Ascetyczny kokpit.
Selle Italia C2 Gel Flow. Skąd wziąłem egzemplarz w takich kolorach? Znikąd. Sam pomalowałem.
Błotniki są połączeniem lekkości, prostoty, funkcjonalności i niepowtarzalnego designu.