Moje aktywności Outdoor

Tutaj znajdziesz opisy moich aktywności rowerowych na świeżym powietrzu, albo raczej na tzw. „świeżym powietrzu”, bo większość moich tras rowerowych leży nieopodal miejsca, o którym doskonale mówią słowa piosenki: „I odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce, choć dla serca nieszczególne tu powietrze (…)”.

Odcięcie w pełnym słońcu

Piątek, 6 lipca 2012 • Komentarze: 0

Aktywność
3 53 336
Data
6 lipca 2012
Pt. 11:40 14:20
Rower
Giant XTC
3 27 222
Kalorie
1025kcal
Czas
2:23:54
39
650
0:15 0:13 0:00
Dystans
57.19km
44
758
4.98 5.76
Prędkość
23.85km/h
66
1040
19.1 26.2 36.7
Kadencja
81rpm
104
Tętno
139bpm
155
Przewyższenia
174m
94
1183
       239
Nachylenie
+ 3.5% - 3.3%
+ 8.0 - 4.0
Temperatura
42.2°C
38.0 46.0

Podkusiło mnie, aby tuż przed południem wybrać się na rower. Zamierzałem pojechać w kierunku Tyńca, dojechać do toru kajakowego, przejechać na drugą stronę Wisły i wzdłuż jej północnego brzegu wrócić do miasta. Żar lał się z nieba, ale nie zważałem na to, tylko podobnie jak wczoraj, wyposażyłem się w dwa pełne bidony, do plecaka włożyłem dodatkowy litr płynu i pomknąłem przed siebie. Na asfalcie upał był jeszcze większy. Temperatura przekroczyła 40° C. Mimo to, w miarę sprawnie i szybko poruszałem się przed siebie, starając się regularnie uszczuplać zawartość bidonów. Gdy dotarłem do toru kajakowego przy Kolnej i zobaczyłem budkę z lodami i napojami, pomyślałem, że warto byłoby uzupełnić zapas wody. Kupiłem więc półtora litra wody mineralnej za – uwaga – 4,50 zł. To się nazywa biznes! 200% marży! Litr powędrował do bidonu, a pozostałe pół litra wlałem w siebie i ruszyłem w dalszą drogę.
Przejechałem na drugi brzeg Wisły i korzystając z niedawno przedłużonej ścieżki rowerowej, pojechałem w kierunku Salwatora. Potem skręciłem w lewo i dotarłem do Błoń. Okrążyłem je, dojechałem do Plant i jadąc wzdłuż nich dotarłem do ulicy Kopernika. Potem przeskok do Al. Powstania Warszawskiego, Rondo Grzegórzeckie, Most Kotlarski… I wtedy straciłem „zasilanie”. Pomimo tego, że w trakcie jazdy dużo piłem, zupełnie mnie odcięło. Ostatnie kilometry pokonywałem w spacerowym tempie i było to raczej toczenie się, niż jazda.

Buch - jak gorąco! Uch - jak gorąco! Puff - jak gorąco! Uff - jak gorąco!
Buch - jak gorąco! Uch - jak gorąco! Puff - jak gorąco! Uff - jak gorąco!

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)