Moje aktywności Outdoor

Tutaj znajdziesz opisy moich aktywności rowerowych na świeżym powietrzu, albo raczej na tzw. „świeżym powietrzu”, bo większość moich tras rowerowych leży nieopodal miejsca, o którym doskonale mówią słowa piosenki: „I odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce, choć dla serca nieszczególne tu powietrze (…)”.

Wieczorny upał

Czwartek, 5 lipca 2012 • Komentarze: 0

Aktywność
2 52 335
Data
5 lipca 2012
Czw. 18:32 21:09
Rower
Giant XTC
2 26 221
Kalorie
1009kcal
Czas
2:23:46
40
698
0:25 0:20 0:17
Dystans
60.48km
36
747
8.37 9.95
Prędkość
25.25km/h
30
898
19.7 28.6 43.8
Kadencja
82rpm
105
Tętno
138bpm
161
Przewyższenia
292m
47
905
       249
Nachylenie
+ 3.5% - 3.0%
+ 8.0 - 6.0
Temperatura
29.6°C
26.0 32.0

Początkowo zamierzałem wstać wcześnie rano i wybrać się na przejażdżkę rowerową o świcie. Jednak braki snu spowodowały, że obudziłem się dopiero po ósmej. Zmieniłem więc szybko plany i pomyślałem, że przedpołudniowa przejażdżka też będzie dobra, ale i z tego nic nie wyszło, bo otworzywszy drzwi lodówki doszedłem do wniosku, że należałoby najpierw ją zaopatrzyć. Gdy wróciłem z zakupów, to powoli zbliżała się pora obiadowa, więc znowu dokonałem korekty w planach i zamierzając ominąć największe upały, postanowiłem wyjść na rower dopiero wieczorem.

Mimo wieczornej pory na dworze wciąż królował upał, łagodzony nieco delikatnym wiaterkiem. Wyposażony w półtora litra życiodajnego płynu w bidonach, oraz – na czarną godzinę - dwie półlitrowe butelki w plecaku, wyruszyłem przed siebie. Jechałem trochę na wschód, trochę na południe, potem znów na wschód i na północ. Dotarłem w ten sposób do Niepołomic, ale nie zamierzałem dzisiaj zwiedzać puszczy, lecz wzdłuż południowego brzegu Wisły wróciłem do Krakowa. Przejechałem przez Łęg, a potem obok Centrum Handlowego M1 i przez park AWF. Następnie dojechałem do Ronda Mogilskiego, przejechałem pod Dworcem PKP, przez Warszawską i Plac Matejki. Wzdłuż Błoń dotarłem pod Wawel, a potem ulicami Stradomską i Krakowską dojechałem do Podgórza. Stamtąd miałem jeszcze niecałe 10 km do domu.

W międzyczasie zapadł zmierzch, a temperatura „spadła” do 27° C. Było więc czym oddychać na ostatnich kilometrach przejażdżki. Półtora litra wody mineralnej wystarczyło i nie musiałem sięgać po żelazną rezerwę.


Dźwigi o zachodzie – budowa Hali Widowiskowo-Sportowej w Czyżynach
Dźwigi o zachodzie – budowa Hali Widowiskowo-Sportowej w Czyżynach
Bez komentarza
Bez komentarza

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)