Moje aktywności Outdoor

Tutaj znajdziesz opisy moich aktywności rowerowych na świeżym powietrzu, albo raczej na tzw. „świeżym powietrzu”, bo większość moich tras rowerowych leży nieopodal miejsca, o którym doskonale mówią słowa piosenki: „I odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce, choć dla serca nieszczególne tu powietrze (…)”.

Dolina Bolechowicka

Wtorek, 8 czerwca 2010 • Komentarze: 0

Aktywność
4 45 45
Data
8 czerwca 2010
Wt. 16:54 20:30
Rower
Giant XTC
4 10 10
Kalorie
1293kcal
Czas
3:15:57
15
369
0:51 0:33 0:00
Dystans
69.52km
26
575
13.07 13.92
Prędkość
21.29km/h
77
1331
15.4 24.6 53.7
Kadencja
78rpm
117
Tętno
137bpm
169
Przewyższenia
580m
20
330
       384
Nachylenie
+ 4.4% - 4.1%
+ 14.0 - 13.0
Temperatura
24.4°C
20.0 28.0

Zaplanowany na ten sezon cykl zwiedzania podkrakowskich dolinek rozpocząłem od najmniejszej z nich - Doliny Bolechowickiej.

Z popołudniowej wyprawy wyciągnąłem dwa wnioski.

Pierwszy jest taki, że jeśli szlak jest pieszy i niedawno sporo padało, to niekoniecznie będzie przejezdny dla roweru. Niestety kilka razy musiałem prowadzić rower, bo przejazd był po prostu niemożliwy. Leżące w poprzek wąskiej ścieżki kłody drewna wyglądały tak, jakby ktoś specjalnie chciał utrudnić życie bikerom.

A drugi wniosek jest taki, że na takie wyprawy należy zaopatrzyć się w jakiś środek przeciwko komarom. Gdybym powiedział, że komarów było dużo, skłamałbym. Ich były miliony! Miliony krwiopijców czyhających na zabłąkanego turystę! Po co Pan Bóg stworzył te bestie? Zaraz ktoś powie, że jakieś ptaszki albo inne zwierzaczki żywią się komarami. No dobrze, ale gdzie one były, gdy ich potrzebowałem? Zjeżdżając w dół pobiłem wszelkie rekordy. Byle dalej, byle dalej...

Pierwotnie planowana trasa w formacie GPX

A na koniec kilka zdjęć.








Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)