Moje aktywności Outdoor

Tutaj znajdziesz opisy moich aktywności rowerowych na świeżym powietrzu, albo raczej na tzw. „świeżym powietrzu”, bo większość moich tras rowerowych leży nieopodal miejsca, o którym doskonale mówią słowa piosenki: „I odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce, choć dla serca nieszczególne tu powietrze (…)”.

Koniec wakacji

Sobota, 31 sierpnia 2013 • Komentarze: 0

Aktywność
14 83 479
Data
31 sierpnia 2013
Sob. 8:42 13:12
Rower
Focus Raven
14 50 50
Kalorie
1888kcal
Czas
4:15:43
7
66
0:53 0:36 0:00
Dystans
106.54km
5
147
15.76 19.18
Prędkość
25.00km/h
75
950
17.8 31.4 53.2
Kadencja
79rpm
108
Tętno
140bpm
170
Przewyższenia
674m
14
255
       404
Nachylenie
+ 4.3% - 3.4%
+ 16.0 - 11.0
Temperatura
25.8°C
20.0 32.0

Nadszedł ten dzień. Z jednej strony fajnie, że nie jestem już nastoletnim młodzieńcem, który pojutrze rozpocząłby kolejny rok edukacji, ale z drugiej strony jakby żal, że te beztroskie lata już dawno minęły. Wtedy nie zdawałem sobie sprawy, w jak ciekawych czasach przyszło mi dorastać. 31 sierpnia 1980 roku, na dzień przed rozpoczęciem przeze mnie ósmej klasy szkoły podstawowej, w Gdańsku podpisano porozumienia sierpniowe – pierwszy krok na drodze do wolnej Polski. Dzisiaj w mediach tej wolnej Polski pojawiła się zaledwie krótka wzmianka o tym wydarzeniu, nie ma już ośmioklasowych szkół podstawowych, a edukacja ogranicza się do „kolorowania drwala”. Tych, którzy nie wiedzą o co chodzi odsyłam na stronę http://osswiata.pl/kasprzak/tag/bobinski. Koniec pewnej epoki, koniec wakacji, koniec beztroski…

Nostalgiczny wyszedł mi początek, a przecież miałem napisać małe co nieco o dzisiejszej przejażdżce. Planowałem poranną, dłuższą eskapadę z mocnymi podjazdami w okolicy Kasiny Wielkiej, ale trochę zaspałem i nie zdążyłbym wrócić przed popołudniem, a obiecałem mojej Monice, że dzisiaj będę szefem kuchni. Zmieniłem więc plany i tylko początkowa część trasy była zgodna z zamierzeniami. Na początku pojechałem do Wieliczki. Stamtąd drogą gruntową skierowałem się do Lednicy Górnej. Tutaj musiałem zmierzyć się z pierwszymi podjazdami, ale prawdziwe schody czekały na mnie dopiero pomiędzy Lednicą Górną a Chorągwicą. Tam na jednym z podjazdów nachylenie dochodziło do 16%. Z Chorągwicy pojechałem w stronę Sułowa i Sławkowic, by w końcu długim zjazdem dotrzeć do Gdowa. To tutaj właśnie podjąłem decyzję, że zmieniam plany wycieczkowe.

Z Gdowa pojechałem w stronę Łapczycy, ale we wsi Siedlec skręciłem na północ i dotarłem do drogi 94. Skręciłem w stronę Krakowa, a potem w stronę Nowej Huty. Dojechałem do Kłaja, przejechałem przez Szarów, Staniątki, Zakrzów, Węgrzce Wielkie. Jazda na zachód nie była łatwa. Wiał dosyć mocny wiatr. Mimo to nie poszedłem na łatwiznę i chociaż byłem blisko domu, skręciłem na północ, by do Krakowa dotrzeć od strony Rybitw. Dojechałem do ulicy Myśliwskiej, a potem na Dąbie. Skręciłem w stronę Ronda Grzegórzeckiego, a później przejechałem przez cały Kraków, aż do ulicy Piastowskiej. Tam nareszcie skręciłem na wschód i mając wiatr w plecy, szybko i sprawie dotarłem do domu.

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)