Moje aktywności Outdoor

Tutaj znajdziesz opisy moich aktywności rowerowych na świeżym powietrzu, albo raczej na tzw. „świeżym powietrzu”, bo większość moich tras rowerowych leży nieopodal miejsca, o którym doskonale mówią słowa piosenki: „I odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce, choć dla serca nieszczególne tu powietrze (…)”.

Na nowych oponach

Środa, 20 stycznia 2016 • Komentarze: 0

Aktywność
9 9 795
Data
20 stycznia 2016
Śr. 10:58 13:03
Rower
Ridley X-Bow
9 9 41
Kalorie
946kcal
Czas
1:57:22
116
1050
0:18 0:15 0:00
Dystans
52.48km
115
949
7.54 7.40
Prędkość
26.83km/h
91
603
24.7 29.0 38.9
Kadencja
90rpm
112
Tętno
140bpm
164
Przewyższenia
260m
120
988
       249
Nachylenie
+ 3.4% - 3.4%
+ 7.0 - 9.0
Temperatura
- 3.1°C
- 4.0 - 1.0

Wspominałem już, że opony, z których dotychczas korzystałem w Ridleyu X-Bow, czyli Maxxis Overdrive Excel, nadają się wyłącznie do jazdy figurowej po śniegu. Ich jedyną zaletą była „pancerność”, którą i tak udało mi się pokonać przy pomocy zwykłej, małej agrafki. Zmywając wczoraj z roweru tonę błota i soli, postanowiłem, że nadszedł czas, aby wymienić je na coś bardziej pasującego do zimowych warunków. W ten oto sposób na moich obręczach pojawiły się Continentale Cyclocross Speed, czyli typowo przełajowe opony, z dość gęstym bieżnikiem, a przy tym podejrzanie lekkie, co mogłoby sugerować, że do mistrzów wytrzymałości nie należą. Do opon „śniegowych” też bym ich nie zaliczył, ale w porównaniu ze swoimi poprzedniczkami, dawały nadzieję, że to ja będę kontrolował rower, a nie on mnie.

Lekki mróz przywitał mnie, gdy idealnie czystym rowerem wybierałem się na dzisiejszą przejażdżkę. Mróz sprawił, że drogi były suche, co dawało nadzieję, że następne mycie roweru będzie mogło zostać odłożone w czasie. Specjalnie wybrałem taką trasę, na której spodziewałem się spotkać zaśnieżone odcinki, gdzie mógłbym przetestować słuszność wyboru ogumienia. Pojechałem więc w kierunku ulicy Mirowskiej, ale zanim dotarłem do jakichkolwiek zaśnieżonych dróg, ze zdziwieniem zauważyłem, że nowe opony, jakkolwiek nieco szersze niż poprzednie, mają niższe opory toczenia. Pomimo przeciwnego wiatru, jechałem szybciej niż zwykle. No a potem dotarłem do ścieżki rowerowej na północnych wałach wiślanych. Biel po horyzont. Zmrożony śnieg. Idealne warunki do testów. Full-gas? Nie do końca, bo śnieg ograniczył moje prędkościowe zapędy, stawiając słuszny opór. Mimo to spokojnie trzymałem kierunek jazdy, chociaż rower od czasu do czasu potrafił lekko zatańczyć na nierównej, zaśnieżonej, śliskiej nawierzchni. Było jednak o całe niebo lepiej, niż wcześniej, co upoważnia mnie do stwierdzenia, że opony są ok.

Przejechałem na drugi brzeg Wisły, kończąc śnieżny test, bo droga po przeciwnej stronie była prawie w całości odśnieżona. Ku mojej nieskrywanej radości, do domu wróciłem na czystym rowerze – ostatnie mycie nie okazało się syzyfową pracą.

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)