Poniosło mnie dzisiaj w północne rejony Krakowa. To
był dobry pomysł, bo już dawno tam nie byłem. Zresztą wszędzie dawno nie byłem,
bo po pierwsze, zimowych wyjazdów było jak na lekarstwo, a po drugie,
ograniczałem się wyłącznie do miejskich klimatów. Przejażdżkę rozpocząłem od
dojazdu do Mostu Wandy. Potem zaliczyłem okolice budowy trasy S7, a następnie pojechałem
dalej na północ i dotarłem do Raciborowic. Stamtąd pojechałem do Węgrzców,
wróciłem do Krakowa, ale tylko na moment, bo znów skierowałem się na północ, by
dotrzeć do Bibic. Potem były Zielonki, a następnie ulica Łokietka i przejazd
przez cały Kraków do domu.
Skomentuj...