Moje aktywności Outdoor

Tutaj znajdziesz opisy moich aktywności rowerowych na świeżym powietrzu, albo raczej na tzw. „świeżym powietrzu”, bo większość moich tras rowerowych leży nieopodal miejsca, o którym doskonale mówią słowa piosenki: „I odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce, choć dla serca nieszczególne tu powietrze (…)”.

Tu i tam w wietrze

Poniedziałek, 27 marca 2017 • Komentarze: 0

Aktywność
6 20 938
Data
27 marca 2017
Pon. 16:39 18:51
Rower
Ridley X-Bow
6 20 110
Kalorie
1355kcal
Czas
2:05:11
63
943
0:38 0:31 0:00
Dystans
53.81km
65
905
13.59 15.80
Prędkość
25.79km/h
89
808
21.1 30.2 61.4
Kadencja
87rpm
115
Tętno
141bpm
158
Przewyższenia
543m
47
373
       357
Nachylenie
+ 4.0% - 3.5%
+ 9.9 - 9.3
Temperatura
13.2°C
11.0 15.0

Dzisiaj solidnie wiało, więc zanosiło się na mocną pracę. Początkowo nawet myślałem, żeby ułatwić sobie zadanie i pojechać gdzieś w płaskie krajobrazy, ale to byłoby za proste i zbyt nudne. Zrobiłem więc dokładnie odwrotnie i już na wstępnie zafundowałem sobie rozgrzewkę w Kosocicach. Zabawne, bo na pierwszym podjeździe poczułem zakwasy w łydkach. Żeby było jeszcze weselej, ich przyczyną wcale nie był rower, lecz… wczorajsze nabożeństwo. Należę do Kościoła, w którym radość poznania Dobrej Nowiny wyraża się w sposób ekspresyjny, w rytm współczesnej, a nie średniowiecznej muzyki. Tak więc poskakałem sobie, a następnego dnia okazało się, że musiałem się chyba nieźle do tego przyłożyć. Mimo to nie zamierzałem poprzestać na pierwszej górce, ale po zjeździe do Wieliczki skierowałem się do Sierczy, co oznaczało pokonanie kolejnego, znacznie dłuższego podjazdu. Potem znów zjechałem do Wieliczki, przejechałem kawałeczek obwodnicą i skręciłem na północ, aby przez Śledziejowice i Kokotów dotrzeć do Brzegów. Tam skręciłem na zachód. Tym razem miałem płasko, ale za to pod wiatr. Walczyłem z nim dzielnie aż do Kładki Bernatka. Tam przejechałem na drugi brzeg Wisły, dojechałem do ulicy Zamojskiego, wspiąłem się w okolice TVP Kraków i przejechałem przez Park Bednarskiego. Zaliczyłem jeszcze podjazdy pod Bonarkę i na ulicy Łużyckiej, a potem był już spokojny powrót do domu.

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)