Moje aktywności Outdoor

Tutaj znajdziesz opisy moich aktywności rowerowych na świeżym powietrzu, albo raczej na tzw. „świeżym powietrzu”, bo większość moich tras rowerowych leży nieopodal miejsca, o którym doskonale mówią słowa piosenki: „I odmiennym jakby rytmem u nas ludziom bije serce, choć dla serca nieszczególne tu powietrze (…)”.

Trzaskanie… kilometrów

Wtorek, 27 maja 2025 • Komentarze: 0

Aktywność
20 120 1796
Data
27 maja 2025
Wt. 15:03 19:20
Rower
Ridley Helium SLX
3 14 201
Kalorie
2090kcal
Czas
3:59:22
10
105
0:15 0:16 0:00
Dystans
116.42km
3
63
6.50 7.90
Prędkość
29.18km/h
7
212
25.7 28.4 45.8
Kadencja
90rpm
120
Tętno
133bpm
149
Moc
157W
145
761
145 170 630
TSS
233
26
160
Przewyższenia
249m
58
1018
       243
Nachylenie
+ 3.8% - 3.2%
+ 5.9 - 5.9
Temperatura
21.1°C
18.0 23.0

Nie przypominam sobie takiej wiosny. Mamy przecież prawie początek czerwca, lato już za pasem, a pogoda przypomina bardziej późną jesień niż późną wiosnę. Są tylko dwie różnice – drzewa są zielone i dzień jest długi. Jedynym plusem tej sytuacji, o którym już wspominałem jakiś czas temu, jest to, że dokończę kolejny plan treningowy. Zostało mi już tylko sześć treningów. Dzisiaj jednak była piękna pogoda, więc nic nie było w stanie zatrzymać mnie w domu.

Plan był dość prosty. Postanowiłem odtworzyć z pamięci kolejną z moich ulubionych tras. Pierwszy etap, to dotarcie do Wiślanej Trasy Rowerowej w kierunku wschodnim. Następnie, jadąc wzdłuż Wisły, dotarłem aż do Uścia Solnego. Tam skręciłem na południe i dojechałem na przedmieścia Bochni, gdzie znów zmieniłem kierunek i dotarłem do Damienic. Potem była już klasyka, czyli Puszcza Niepołomicka, Niepołomice i powrót do Krakowa. W ten oto sposób ledwie kilkoma zdaniami opisałem 116 kilometrów.

Tak, macie rację – tytuł ma związek z tym, co aktualnie dzieje się w Polsce. Na co dzień staram się maksymalnie ograniczyć lekturę wiadomości ze świata polityki. Mam swoje preferencje, nie chcę się denerwować, nie chcę prowokować myśli, które byłyby oceną tych, którzy dokonują innego wyboru. Kłopot w tym, że nawet jeśli uciekam od polityki, do polityka nie ucieka ode mnie. Przejeżdżając przez małe miejscowości, niekiedy wręcz otaczały mnie plakaty jednego z kandydatów. Trudno było tego nie zauważyć, trudno było choć przez chwilę nie pomyśleć, że już za pięć dni zdecydujemy o tym, kto zostanie prezydentem RP. Wspomnianych plakatów widziałem tak wiele, że ujrzawszy wreszcie plakat kontrkandydata, trzasnąłem sobie selfie.

Dzisiejsza trasa.
Dzisiejsza trasa.

Skomentuj...

Podpis: (opcjonalnie)

Jeśli chcesz, abym mógł się z Tobą skontaktować, wpisz w poniższym polu adres e-mail lub numer telefonu. Ta informacja będzie znana wyłącznie mnie i nigdzie nie będzie widoczna.
Kontakt: (opcjonalnie)