Zdarza mi się od czasu do czasu, że nie mam żadnego pomysłu na przejażdżkę. Dzisiaj był właśnie taki dzień. Na wschód, czy może na zachód, a może na południe, a co z północą? Nic nie przychodziło mi do głowy, więc wybrałem totalną rutynę. Pojechałem w stronę Niepołomic, licząc na to, że po drodze wpadnę na jakiś pomysł. Nie wpadłem. Jechałem więc dalej i już nawet myślałem, że dojadę do Zabierzowa Bocheńskiego, ale odwidziało mi się i wróciłem do Niepołomic. No to może Puszcza Niepołomicka? Ok, może być. Jechałem Drogą Królewską i już miałem skręcić na Żubrostradę, ale… rozmyśliłem się. Gdzie pojechałem? Do Zabierzowa Bocheńskiego. A potem znów do Niepołomic. A potem do Krakowa. I to był już koniec przejażdżki i jednocześnie koniec aktywności w tym tygodniu. Jutro i pojutrze odpoczywam.

Dość urokliwa błękitna chatka w Zabierzowie Bocheńskim.
Skomentuj...