Wolno, krótko, mało, bo... grzało i wiało
|
|
|
|
||||||||||||||||||||||||||||
|
|
|
|
|
|||||||||||||||||||||||||||||||||
|
|
|
|
|
|||||||||||||||||||||||||||||
Nogi pamiętały jeszcze wczorajszy trening z Adasiem, więc nie planowałem długiej aktywności, tym bardziej, że było gorąco. Mimo to, byłem zaskoczony swoją słabością. Wiatr w połączeniu z upałem plus ogólne zmęczenie, sprawiły, że jechałem w ślamazarnym tempie. To nie miało sensu. Jazda ma sprawiać mi radość, produkować endorfiny, a nie być źródłem cierpienia. Wytrzymałem 40 kilometrów i wykończony wróciłem do domu. Czas na regenerację.
Outdoor
Indoor














W duecie
12
164
Czw.
14:54
16:30
0:16
0:13
0:00
6.06
6.54
22.2
28.6
44.0
110
143
143
172
650
243
+ 5.8
- 5.3
35.0
38.0
Skomentuj...